środa, 16 października 2013

99.

Odkąd pamiętam, mówiłam że zostanę ministrem zdrowia - teraz wiem dlaczego.. 9 cennych godzin mojego pięknego życia spędzonych w poczekalni ( z telewizorem, wow!) na ostrym dyżurze w największym szpitalu we Wrocławiu to stanowcze przegięcie! Mało tego, mój stan 5 razy się pogorszył, ale i tak nie udzielono mi pomocy... (ani nikomu innemu z poczekalni, bo? "Państwa stan zdrowia nie zagraża życiu - proszę czekać."- to nic ,że mogło mi się wdać zakażenie, to nic ,że chłopak nie będzie miał palca.. i wiele innych przypadków.) [...] O godzinie 23, padnięta i zapłakana, stwierdziłam że muszę jechać do domu, ponieważ za chwilę w ogóle się stąd nie wydostanę ( i miałam rację). Potem była wielka podróż do domu oraz szukanie apteki 24h. - ponieważ jeden z dwóch wspaniałych doktorów, który to wypełniał papierki , powiedział mi ,że muszę odkazić to sobie sama.. Suma sumaru do domu dotarłam po 1 w nocy.. Normalna kpina! Kpią ludziom w oczy! I to za nasze pieniądze... Całe szczęście, że dnia  następnego poszłam do przychodni, (oczywiście prywatnie) gdzie znalazłam naprawdę życzliwych ludzi , którzy mi pomogli i teraz nie umieram z bólu, a nawet mogę w miarę normalnie siedzieć; tudzież funkcjonować (głównie na uczelni). Ale... nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło. ;) Dość wywodzenia. Jutro ostatni wykład i do domku, pięęęęęęęknie! Szkoda tylko, że pogoda ma się popsuć, a ja jestem na mocnych antybiotykach... 

Dziękuję z całego serduszka Kiwusiowi, Piotrusiowi i Mamie za duchowe wsparcie, mimo wszystko! I oczywiście Krzysiowi za peeeeeeeełne zaangażowanie i stawanie na rzęsach , aby tylko jakoś mi pomóc. Kochane robaczki - takich ludzi trzeba się trzymać! :) :*



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Jak masz napisać coś żałosnego, to lepiej sobie oszczędź. To tylko świadczy o Tobie samym, nawet jak jesteś ANONIMOWY.