niedziela, 22 grudnia 2013

133.

Dobrze mieć przy sobie wsparcie osób 'tak zawsze obecnych'. Nie jest ciężko, nie jest źle ani smutno. Jest ulga... No dobra, trochę smutku jest , ale nie ma poczucia winy. W końcu zrobiłam WSZYSTKO co mogłam, a decyzja i tak nie została podjęta przeze mnie... Nie mogę się obwiniać, nie mogę trzymać się sentymentów. Sumienie nie ma prawa mnie maltretować. Jestem czysta... tyle, że bez złudzeń i bez nadziei.
A teraz, zamierzam być cholernie szczęśliwa! Let's do it, yeee. 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Jak masz napisać coś żałosnego, to lepiej sobie oszczędź. To tylko świadczy o Tobie samym, nawet jak jesteś ANONIMOWY.