czwartek, 5 grudnia 2013

127.

Tydzień się ciągnie, ciągnący tydzień.. a mi z dnia na dzień odbija coraz bardziej. ;D Agatko(gratki za plusiki, dalej nie dowierzam xD), naprawdę dziwię Ci się jak to wytrzymujesz... o.O xD No, ale nic.. jeszcze tylko jutro i do domku. Jako, że na następny nie zawitam , to na ten postanowiłam jednak pojechać... ale z misją : przeczytać książkę, pojeździć Bajkę albo inne orłowczane stworzenie :p i doprowadzić do stanu użytkowania Rudą, koniecznie. A dziś pierwszy raz kupiłam barową zupkę za złoty pięćdziesiąt pięć.. :x i wiele jej brakowało do zupki, no ale nie ma co wymagać cudów od zupki gotowanej w wannie. :D A w domku do pierożków zeszkliłam, a nie spaliłam cebulę, oł jeee... pierwszy sukces kulinarny :D I cóż mogę rzec, moja ostatnia twórczość ogranicza się do wstawiania minek oraz pisania monotonii dnia codziennego.. Żadnych przygód, żadnych przemyśleń... - spokojnie, stateczne życie studentki. Ach, kto by pomyślał. :D Ale może to i dobrze, obecnie jestem zadowolona z obecnego stanu rzeczy. ;] Aaa! Na week. muszę porobić jakieś zdjęcia.. przecież mam tak cholerną pustkę ,że nie wierzę... o.O

grzańcujemy się... świąteczny Wroclawek. ;D
eay.. najgorsza fota efffer, pora zrobić coś normalnego, oj tak.
Anakin, ja i psychofanka - Agatka. ;D ;*

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Jak masz napisać coś żałosnego, to lepiej sobie oszczędź. To tylko świadczy o Tobie samym, nawet jak jesteś ANONIMOWY.