środa, 31 lipca 2013

51.

Nienawidzę takich momentów, takich wyborów, tych całych śmiesznych sentymentów,ucieczek od uczuć, itd. Zawsze myślę, że popełniam błąd.. mam cholernego kaca moralnego i najgorsze kiedy muszę zostać z tym sama..

A dziś spontaniczny dzień na praniu końskich rzeczy. Trening nie wypalił, no trudno - liczymy na jutro! A nocna wycieczka z Kamilem w las... prawie przyprawiła mnie o zawał. :D A teraz... konie,konie,konie! 


a tak na poprawę nastroju:
 ja, Kifffi i polo-lolo. :D ; ja i Łuki


wtorek, 30 lipca 2013

50.

W ciągu ostatnich kilku dni wydarzyło i zmieniło się tak wiele. Najlepszym rozwiązaniem na nurtujące sprawy jest jedna, które występuje tak nagle, nieoczekiwanie i niechcianie.. Jak to jest, że nastawienie może tak gwałtownie ulegać zmianą.. Jak to jest, że jednak sytuacja, która nie do końca dotyczy nas samych może tak drastycznie zmienić bieg planów. Nie powinnam ulegać impulsom i jednocześnie pozbyć się sentymentów. Gdyby nie to wszystko, teraz pewnie byłabym daleko stąd i zarabiała niezłe pieniążki..Teraz mam istny armagedon w głowie, tsunami (wciąż napływające fale uczuć) w sercu oraz nieprzespane w nocy. A pomijając to wszystko , to 7-dniowe, a w sumie to nocne melanże to już nie dla mnie. Przynajmniej kot - Melanż, został uratowany , a ja.. chyba już się wybawiłam. Marzy mi się praca... dobra praca przy koniach! Marzą mi się zdjęcia! A najlepiej zdjęcia z końmi! ;D Mam nadzieję, że na week. faktycznie znów wpadnie Krzysiu i zabierze mnie do siebie, a kiedy wrócę już z duzią ilością pieniążków i wiedzy to zajmę się moimi końmi. Dziś, muszę odpocząć i odstresować się. Porobię zdjęcia i pójdę do koni, taaak.. to zawsze pomaga.

i'm so sorry.



i kurczę się w sobie zamykam..

czwartek, 25 lipca 2013

48.

Wczorajszy dzień - Kastelikowo-urodzinowy dzień okazał się spełniającą fantazją..( i nie mam tu na myśli tylko solenizantki.) Od rana dzień pełen wrażeń (patrz: zdjęcie niżej). :)) A później pałty,pałty w wyśmienitym towarzystwie i z akuratną ilością wódki. Taniec z paletkami, "Bania u Cygana", róże w kapeluszach, geterki, polonez z geterkami, "Ed, Edd, Edd'ie", toast mlekiem, robienie gwiazd, rundaków czy pseudo szpagatów, polonez , każdy inny układ , pingwinkowanie się - to wszystko o wiele za mało aby móc opisać ten wieczór! Wspaniały wieczór! Kastelisiu mój, jeszcze raz : wszystkiego, wszystkiego co najpiękniejsze i najseksowaniejsze. :D ;* A praktycznie nie spanie do świtu dało mi wiele nowych myśli..
"Jesteśmy młodzi - łapmy chwilę!" ~ Pezet.
Polaczkowy team: Kiwi,ja i Anitka :D

poniedziałek, 22 lipca 2013

47.

Wszystko się tak szybko zmienia.. Nie zdążę podjąć jednej decyzji, a już mam milion innych opcji i pomysłów. Ach... wszystko dzieje się bardzo szybko, nie mam czasu usiąść i spokojnie nad wszystkim pomyśleć.. Jutro jedziemy oglądać mieszkanko we Wro., co także może pozmieniać wszystkie plany.. Dobra wiadomość jest taka , że pan Krzysiu niebawem wpada. :) z zapasem wina i dobrym nastawieniem! Tymczasem oddaje się w objęcia błogiego snu, mam nadzieję, że taki będzie bo jakimś takimś trafem zjarałam się dzisiaj na zalewie :x 
ps. Dziękuję za wieczór. :)) 


ja oraz moja przyszła sympatyczna współlokatorka. :D



niedziela, 21 lipca 2013

sobota, 20 lipca 2013

45.

`A wszystko to iluzją jest i magią, i zdarza się..raz na milion..
Wydarzenia , które towarzyszą mi ostatnimi czasy robią totalny kogiel-mogiel ze zdrowego rozsądku i racjonalnego myślenia. Moje wszystkie dotychczasowe plany nie ubłagalnie ulegają zmianą. Nie wiem co robić, boję się zmian, boję się teraźniejszości jak i przyszłość. Życie w ciągłym strachu nie wychodzi mi na dobre.. A TY, wcale w tym wszystkim mi nie pomagasz.

i'm afraid.
Pragniemy rzeczy,których nie będziemy mieli i mamy to, czego w zasadzie nie chcemy..

piątek, 19 lipca 2013

44.

Papiery zawiezione, wszystko załatwione, wobec czego - jestę studentę, uff.
Czekam, wciąż czekam na coś.. co wcale może nie nadejść. Męczy mnie to. Bo czekam na coś, na co tak naprawdę z drugiej strony nie chcę czekać, nie chcę żeby nadeszło. Poza tym, powinnam zmienić nieco upodobania, dotychczasowy styl życia. Obijanie się i brak motywacji do tego co ważne, jest przerażające. Mam tyle czasu na wszystko... a przede wszystkim na treningi, czemu kompletnie nie mogę się do tego zebrać? Jakbym całkiem przestała odczuwać z tego przyjemność.. Może to kwestia presji, której nienawidzę odczuwać na karku, a może po prostu... NIE!NIE!NIE! nie wypowiem tego. Pora wziąć się w garść, dziś do Konia!
last time..

środa, 17 lipca 2013

43.

Zaczęło się na poważnie...
Mam tyle czasu, że nie mam go w ogóle i co.. i uwielbiam to! :D
Tylko jak na chwilę gdzieś przystopuję i zastanowię się dłużej..
to czuję jak z czasem moje serce coraz bardziej rozdziera się na kawałki...

poniedziałek, 15 lipca 2013

42.

"Istnieją grzechy, których urok tkwi raczej w myśli o nich niż w samym czynie..." 
- i to jest chyba tak cholernie prawdziwe..
..dobrze mieć ludzi, na których zawsze można liczyć.

niedziela, 14 lipca 2013

41.

Tak zaczyna się dorosłe życie. Dokładnie tak jak wszyscy mówili. Nie ma taryf ulgowych. Rzucamy się na głęboką wodę - nie ma innego wyjścia. Jest ciężko, będzie ciężko.. Ale wcale nie miało być inaczej. Tak bardzo chcieliśmy być dorośli. Mamy co chcieliśmy, więc dość narzekania. Pora zacząć żyć odpowiedzialnie. Oby tylko los chciał się delikatnie pouśmiechać  co do naszej przyszłości... naszych planów. Czuję ,że to będzie najdłuższe pół roku (?) mojego życia..

kocham Cię P. <3

40.

Wczorajsza noc była chyba pierwszą faktycznie wakacyjną nocą podczas tych wakacji. Kaprys - tańce, szaleństwa, striptiz (xD) , a potem parkowe after party, które to chyba stanowi wyznacznik wakacji w Stroniu. Nie ważne, że wyglądałam jakbym urwała się z wesela. :D
Dziś.. dziś to mam ciężką głowę, a zwłaszcza myśli. Sama sobie utrudniam. Wybiegam wprzód i katuję się rzeczami, które nie do końca muszą mieć faktyczne miejsce... Truję się na zapas, a to nie jest zdrowe.
Aaa... no i rzec jeszcze chciałam ,że najlepsze są : Nowe ubrania i STARZY PRZYJACIELE! ot co. Dziękuję wam...
Cieszę się bardzo, a jednocześnie bardzo smucę... Niedługo wyjazd, zbliża się wielkimi krokami... Największym pozytywem jest Monia! :* , zaraz po niej opcja zarobku, ale największym bólem kolejne 2 msc. całkowitego braku bliskości Misia... nie widzę tego wszystkiego, naprawdę będzie cholernie trudno.

mniaaaaami kawa, czyli Io baristka. :D

oraz ukochany Moniczkowy, skajpajowy pyszczek. ;*

sobota, 13 lipca 2013

39.

 D z i e ń  s a m o t n o ś c i.  Między innymi grzebania w grządkach abym miała swoje własne, zdrowiutkie ziółka, prania końskich rzeczy, mini odnowy biologicznej oraz zjadania pyszności, pysznych pyszności! mniami..! A ,jako że przyjechał Ślifirz to wieczorkiem jakieś pałty może wpadnie. :D


piątek, 12 lipca 2013

38.

Czasem zastanawiam się, czy my aby nie jesteśmy omylni w tych naszych uczuciach.. Czy faktycznie można mieć te załóżmy fifty shades i tak fantastycznie nimi kierować, zmieniać  je i na nowo nakładać w tempie ekspresu. Czy to wszystko zależy właśnie od nastroju. Bo jeżeli tak... to ja w tej grze czuję się trochę jak marionetka - jest dobrze, to jestem ukochana, jest gorzej, jestem całkiem zwykła.. Nienawidzę takiego zachowania, po prostu trafia mnie szlag! A fakt, że nie mogę podejść do Ciebie, zjebać z góry na dół po czym cholernie mocno przytulic, pocałować i powiedzieć : "Nie rób tak idioto!" jest jeszcze gorszy..

jestem zUa.

czwartek, 11 lipca 2013

37.

Brak czucia w lewej dłoni, zwłaszcza w małym palcu - dzięki kocie. Katar, wszelakie bóle, różnego pochodzenia, a ponad to nieodparta pustka w sercu... ciężkie są wieczory. Wieczory bez Ciebie.
Tyle w tym wszystkim dobrego, że jesteśmy siebie tak bardzo pewni. I w każdym kolejnym dniu. Moim czy Twoim, zawsze pojawia się plan z Nami
Kocham Cię. 
..i choćby nie wiem co i jak, niedługo już wtulę się w Twoje ciepłe ramiona. 

36.

Znów wygląda to tak samo. Czekam. Od telefonu do telefonu. A jako że nienauczona jestem czekać ta sytuacja jest dla mnie bardzo męcząca. Mimo tego , że owe telefony są tak rzadkie i zaskakująco krótkie - cieszę się, że mam możliwość słuchania Twojego czarującego głosu, który przy tak dalekiej odległości działa na mnie ze zdwojoną siłą (xD) oraz mogę zobaczyć Twą stęsknioną buźkę - bezcenne.
Oprócz czekania na Ciebie istnieje jeszcze wiele rzeczy ,na które muszę czekać. Doprowadza mnie to do szaleństwa. Dobrze, że są jeszcze ludzie, którzy mnie najzwyczajniej w świecie po prostu ratują.

yummy coffee.

Mynio na skajpaju. ;*


wtorek, 9 lipca 2013

35.

Dni nie są takie ciężkie. Przyjaźń, zapewnia mi przetrwanie i za to Ci cholernie dziękuję Kiw. Wieczorem, kiedy kładę się do pustego łóżka , sprawdzam czy nie ma wiadomości od Ciebie i włączam nasze piosenki, robi się najgorzej. Całymi dniami, mimo ułożonego planu dnia czekam na telefon. Odzywa się dopiero wieczorem, a kiedy po nie za długiej rozmowie rozłączasz się, płaczę. Wtedy najbardziej dociera do mnie, że na końcu naszej rozmowy nie pojawia się "do zobaczenia jutro." 

poniedziałek, 8 lipca 2013

34.

Zajebiście się napracowałam.. Za najniższą krajową mam zapieprzać jak robol, ok w sumie co mam do roboty, mogłabym, ale na pewno nie kosztem zdrowia! A coś tu chyba nie gra, skoro po jednym dniu i to wcale nie tak męczącym dniu pracy moje kolano woła o pomstę do nieba! TRAGEDIA! A jakby jeszcze policzyć koszty na paliwo..pozytywy równe zeru. Tymczasem postanowiłam pojeździć po kraju, uruchomić wszystkie moje znajomości i na sierpień znaleźć godną wysiłku pracę(rzecz jasna zagraniczną... :l ). Tęsknie za Hołysem... Pojadę do Śliwki, mam nadzieję, że załatwię wszystko ze szkołą. Pojadę do Leśków, do Ewki, do p.Nowotarskiego once again tylko mam nadzieję z lepszym rezultatem..Tęsknie za Hołysem... Pojadę gdzie się da..wykorzystam ten czas i znajdę tą dobrą pracę choćby chuj chujem miał stanąć. Tęsknie za Hołysem... Może pojadę i do Wiesbaden (blisko Misia. <3 ) . Ach... oby ten czas chciał szybko lecieć.

najżyczliwsze mordki świata.





niedziela, 7 lipca 2013

33.

Takim oto niemiłym sposobem zostałam SAMA. Jest to najgorsze z możliwych uczuć. Pustka.., której nie da się zastąpić. Najgorsze były te ostatnie, najczulsze spojrzenia. Kiedy czułam jak między szybą mojego auta, a jego, wymykają się maleńkie, lecz gorące iskierki uczuć. Przyjaźni, zaufania, miłości i pożądania. I niech ktoś powie.. , że to nie miłość jak dwie najbliższe sobie osobą , przez cały dzień siedzą na kanapie, wtuleniu z całych sił i płaczą...bo ten popierdolny kraj karze im się rozstać...

Kocham Cię.