niedziela, 24 listopada 2013

123.

`Gdzieś pomiędzy tym co czuję, a tym co wiem..


Nienawidzę podejmować decyzji, których konsekwencje będą wpływać nie tylko na moje życie.. 
Marzy mi się zostać w domu, w pokoju i już nie wychodzić.. Jest ciepła czekolada, mama, kot na kolanach, blisko do konia. Niczego więcej mi nie potrzeba. Naprawdę, na tą chwilę nie chcę niczego więcej.



122.

Wciąż się boję... A już nigdy nie miałam doświadczać tego uczucia..
N i e   w i e m.


sobota, 23 listopada 2013

121.

Niewiarygodne, jak niektórzy ludzie mocno zapadają nam w pamięć. Mimo upływu lat są w dalszym ciągu dla nas ważni i mają swoje własne miejsce w naszych sercach. Mimo wszystkiego co jest teraz, zawsze siedzą w naszych głowach.. raz ciszej, raz głośniej. Zjawisko to można też nazwać sentymentami.. Jednak myślę, że co do niektórych nie powinno  używać się tego sformułowania.. Są czymś więcej niż tylko wspomnieniem w głowie. Może ponadczasową nadzieją, o, to już lepsze określenie. W każdym razie nie mam na to definicji. Po prostu, niektórzy ludzie mają tak wielką wartość, że nie ma sposobu na 'reset' ich z życia...


120.

Pozostaje tylko czekać.. Wszystko co można było zrobić jak do tej pory zostało zrobione. Jak to Marzenka powiedziała ja i moje przepalone, hipsterskie podejście, czyli : jestem dobrej myśli. Uda się, choćby nie wiem co! (:


119.

Umrę zaraz, umrę zaraz, umrę zaraz... olaBoga.. nie wierzę, że łapie mnie taaaaaki stres! Gorzej niż przed maturą... x.X Chyba trzasnę sobie setę na odwagę... kierwasztwarz... Trzymajta kciuki, trzymajcie je jak najmocniej potraficie! Jedno wiem na pewno, choćby nie wiem co, nie poddam się! Nigdy nie byłam tak blisko... nie mogę zmarnować tej szansy.
M. <3


czwartek, 21 listopada 2013

118.

Jutro W KOŃCU do domku - jak to pięknie brzmi!

Boski, cudowny, mąż mój przyszły! <3




117.

Jakim cudem w ciągu ostatnich kilku tygodniu można być... 5 razy chorym?! Cholera jasna.. mam dość kichania, smarkania, wiecznie bolącej głowy, niezadowolenia z życia czy innych smuteczków. Kiedyś zwariuję.. A przecież to zmienia się własnie kilka moich życiowych aspektów, m.in więcej sportu, więcej witaminek, zdrowe odżywianie, no tu np. wczorajsza kolacyjka: sałatka z tuńczykiem, sałatą i kiełkami, jami jami. Więc niech szlag tą całą odporność.. 
U Siwego znowu w tym tyg. nie zawitałam ani co gorsza nie zawitam. ;( Ale obiecuje sobie, że w przyszłym tyg. będę u niego co najmniej 3 razy, a co! Bardzo chcę już do domku, bardzo, bardzo, bardzo! A dzisiaj jeszcze przede mną taki ciężki dzień na uczelni.. historia wychowania, filozoficzne koncepcje człowieka i teoretyczne podst. badań społ. -.- czy może być coś gorszego? :l Poza tym jeszcze bardziej czekam na weekend, ponieważ.. no już wiadomo dlaczego, przecież cały czas o tym trąbię. ;p Oprócz tego na pewno w week. coś pojeździmy, oby tylko pogoda była przechylna bo z moim kichaniem nie uśmiechają mi się tereny w deszczu..

my, piękne koniuchy i piękne tereny! <3
 

wtorek, 19 listopada 2013

116.

Na usta ciśnie się tylko "Już niedługo, coooraz bliżeeeej(...)" tralalalalalala jestem tak szczęśliwa, że aż mnie to zmęczyło i marzy mi się sen. Chociaż nie, może to całodobowe debaty z Krzysiem i poszukiwanie koni.. :x Chyba pierwszy raz w życiu moje największe marzenie jest tak osiągalne, jest na wyciągnięcie ręki.. Boję się tylko, że skoro póki co wszystko idzie po mojej myśli to nagle się coś spierdzieli... (oby nie!) W weekend czeka mnie już najważniejsza i decydująca rozmowa. Niech los będzie mi przychylny, w końcu w tym wszystkim chodzi najmniej o mnie, a najbardziej o dobro kogo innego. Nie mogę się doczekać weekendu, a jednocześnie cholernie się go boję. Muszę to rozegrać jak najlepiej potrafię! Matko.. nie sądziłam ,że jeszcze nadejdzie sytuacja, która będzie wywierać na mnie kolosalne ilości stresu.. ,że będzie brakować mi słów, by powiedzieć jak bardzo mi zależy...

_M. <3

poniedziałek, 18 listopada 2013

115.

Właśnie za kilka minut rozpocznie się pierwsza z dwóch decydujących rozmów. Trzymajcie mocno kciuki!!! Trzymajcie je naprawdę mocno, bo niestety nie mogę upić Krzysia... a wtedy poszłoby o wiele łatwiej... Zaraz chyba się posiusiam ze stresu... najpierw telefon, potem rozmowa... nożeszkurde, niech już będzie po..

M. <3


niedziela, 17 listopada 2013

114.

Weekend w domu - czyli coś co takiego tygryski jak ja lubią najbardziej. ^^ Czwartek mega galopny teren u Marzenki, na pięknym Karlosie! Ach, nie pamiętam kiedy ostatnio raz tyle się wygalopowałam.. Przypomniały się młodzieńcze wygłupy. Wieczorem łycha z Kiwi, czyli jak to bywa w naszej małej wsi. ;D W piątek pojeździłam chwilę z Marzenką Majkę i nie powiem, w dalszym ciągu jest dobra! W sobotę teren w najlepszym składzie: ja i Nikam (czyli najmniejszy koń dla najwyższego jeźdźca, a przy okazji nie kończące się turbo! :D ) , Marzena i Edea, Kaja i Karlos, Oliwka i... Saga(która to jest niegrzeczna i chcąc skopać mojego konia, skopała mnie... smuteczek :( ), Megi oraz Śnieżka + towarzysze nieustanni czyli psiaki: Elfi i Fox, który odprowadzał nas do domu. :D Wszystko byłoby fajnie, jakby pominąć kilka nie miłych kopniaków i to, że dzisiaj de facto musiałam odpuścić teren na zimnych i trening w Orłowcu.. Mam nadzieję, że jutro ból nogi ustąpi bo we wtorek nie odpuszczę i w końcu pojeżdżę na Siwym! Tymczasem week. się skończył i pora pakować się do Wrocławia....

My i piękne tereny! <3

ja i moja marnotrawna grzywcia.. ;x

środa, 13 listopada 2013

113.

Zafajdany koński świat nie daje o sobie zapomnieć. Co najdziwniejsze prawdziwie parszywy jest w internecie i nie wiele mniejszy w mojej rodzinnej okolicy. Gdzie indziej , gdzie nie pojadę z Krzysiem witają mnie jakoś cieplutko. Fakt faktem debili nie brakuje, ale kto w tych czasach jest normalny..Przykre jest to, że ludzie w najbliższym otoczeniu zamiast się wspierać wbijają sobie noże. Cieszę się , że udało mi się wyrwać z tego błędnego koła, ale z drugiej strony jeszcze wiele mnie tam zostało i przykro mi patrzeć jak to wszystko rozwija się w złą stronę. Niestety, nie mogę zrobić nic. Ale siedzieć i przyglądać się tym bezsensownym dyskusją fejbuczkowym też nie mogę.. Och, jak dobrze by było , żeby zamiast zawiści panowała życzliwość, zamiast krytyki z niewiedzy, lojalne porady. Ludzie.. czym starsi tym głupsi. Czasem zastanawiam się czy to faktycznie wina internetu (bo takie miewam spostrzeżenia), ale potem uświadamiam sobie, że ludzie zawsze byli i będą kurwami. Koniec przekazu.

Bestyjki moje cudowne! <3
Maniuś taki słodki... :>



Najpiękniejsza dupcia świata! <3

<3.

wtorek, 12 listopada 2013

112.

Naaaajlepsza czekolada ever! <3.


Chyba jak się czegoś bardzo chce i bardzo o czymś marzy to prędzej czy później się to dostaje.. Podobno. W każdym razie mi potrzeba obecnie szybciej niż później. Będę się starać z całego serduszka i poruszę niebo i ziemię , żeby tylko mój plan mógł ulec realizacji. 
Dobrze, że mam już dobre słowo Małgosi,
potrzebuję jeszcze tylko Krzysia..
albo AŻ Krzysia.
oby.oby.oby 

poniedziałek, 11 listopada 2013

111.

Pietruszka, więcej żadnej zupy z Tobą nie robię! ;D Za to pizze jak najbardziej.. ^^
// Cóż mogę powiedzieć, facetów nie da się pojąć. Biedne kobiety, biedne zaangażowane kobiety..
Jutro do Siwego, w końcu.


niedziela, 10 listopada 2013

110.

Praktycznie cały dzień spędzony w łóżku, dodam że małym już teraz łóżku.. w mojej uroczej pidżamce z laptopikiem na kolanach. Początkowo w ręku pojawiała się herbatka, teraz na jej miejsce wskoczyła buteleczka ze zdjęcia. Jednak, mimo że to moje ulubione piwo smakuje teraz całkiem inaczej.. I to chyba nie jest kwestia tego, że nie kupiłam go w żabce w promocji "Kup 3 za 9 zł, a nie jedno za 3.69zł." hue,hue (nie to, że robię reklamę czy coś...;p ). A raczej tego, że w każdej chwili odczuwam Twoje braki.. nawet w tych najdrobniejszych sytuacjach.. Natomiast nie odczuwam ich w notatkach, bo nie wiele udało mi się podziałać w kwestii studiów,jak zwykle.. - ach, piękne życie na pedagogice! :D Co dziwne, jest dopiero 20-sta.. a jestem wypalona jak przy co najmniej godzinie 23... No nic, film i lulku. Jutro dzień sprzątania... obiecuję to sobie! A jak! Muszę w końcu sprzedać butelki, haha, uzbierało się tego tyle, że grzech wyrzucić... -.- A po święcie wracam do treningów, wtorek do siwego. ;) A podobno zmienił ubarwienie z białego na szaro-czarne, także będzie ciekawie. ;D
A na koniec dodam tylko, że kocham Piotrusia, o! <3

 z pozdrowieniami dla panny Kiw. (Ty już wiesz o co chodzi :> ) 

<3.

109.

Naprawdę ciężko jest po tak wspaniałym, ale wyjątkowo krótkim tygodniu ,zostać sama. I to rozstawanie może nie byłoby takie ciężkie gdybyśmy na nowo nie przeżywali totalnego zauroczenia, kolejnego zakochania.. stanu idealnego! Jestem zakochana jak szczeniak! A jednocześnie tak samo mocno zrozpaczona.. // w tym momencie.., dobrze, że są studia, są notatki, są teksty, jest się czym zająć. Zleci, jakoś na pewno!
Poza tym nigdy nie sądziłam, że Wrocław w weekendy będzie dla mnie najgorszą karą, fuck!

P. ;*

..bo lubisz. ;*
/nieco ponad miesiąc..<3/