lOve krowe, kurwa mać!
wtorek, 27 sierpnia 2013
67.
Na pozór, wszystko u niej wyglądało tak samo. Tak samo się ubierała, chodziła, reagowała, śmiała. W rozmowie, miała takim sam ton głosu jak zwykle. Makijaż niczym nie różnił się od codziennego, a włosy, których jak zwykle kolor był nieokreślony, naturalnie spływały po ramionach w dół. Na pierwszy rzut oka, nie zmieniło się nic. Jednak kiedy przystanęło się przy niej chwilę dłużej z jej oczu wyłaniał się olbrzymi lodowiec. Zimno i chłód bijące z jej wypalających się oczu, było nadzwyczaj przeszywające. Lodowate spojrzenie uśmiechniętej dziewczyny. - paradoks nie do opisania.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Jak masz napisać coś żałosnego, to lepiej sobie oszczędź. To tylko świadczy o Tobie samym, nawet jak jesteś ANONIMOWY.