wtorek, 6 sierpnia 2013

55.

Nie traktuj mnie jak powietrze,ponieważ pomimo wszystko ja nie przestałam istnieć. Może w Twojej głowie, pewne obrazy uległy załamaniu. Może sam nie potrafisz się odnaleźć w głupocie całej tej sytuacji. Może odczuwasz cholerny ból, który skrywasz głęboko w sobie. Ale to wszystko to może, a morze jest długie i szerokie. 

Ciężko mi stać i patrzeć. Za każdym razem kuje mnie na środku klatki piersiowej, w nogach łapią mnie skurcze a wzrok panicznie szuka połączenia. Dominacja nad snami i niepokój w dzień. Ciężko jest podejmować takie decyzje, ale chyba powinnam zachowywać się jak dorosła i z pokorą przyjmować wszystko na pierś. Zero pitu,pitu.. Koniec zabawy. Tak być musi.


Aaa.. co do wczorajszego melo to tak bardzo tego chciałam i co dziwne, wyszło idealnie. :D Łycha wchodziła wyśmienicie, a śpiewanie całej płyty The Bill'a to było piękne zwieńczenie wieczoru! Jestem padnięta, ale to dobrze. Im mniej czasu na myślenie, tym zdrowszy każdy kolejny dzień.

kilka fotek z wczoraj:






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Jak masz napisać coś żałosnego, to lepiej sobie oszczędź. To tylko świadczy o Tobie samym, nawet jak jesteś ANONIMOWY.