Jak mówiłam tak się wczoraj stało. Pojechałam na trening. Bajka była bardzo fajna, dużo fajnej energii i całkiem nieźle spożytkowanej siły. Później chciałam W KOŃCU ruszyć Maję.. niestety.. Koń kuleje...
;/ Mało tego, o godzinie 22 musiałam iść po nią na łąki, ponieważ nikomu nie chciało się jej szukać aby ją schować,
nokurwapozaibjam. Miałabym ochotę zrobić dzisiaj dobry trening, ale niestety nie mam na to czasu... Week. Wrocław - oby tylko był taki, jaki sobie wymarzyliśmy. :
) A niedługo przyjedzie Krzyś i zabierze mnie do koniurów i mam nadzieję... , że
cholera no, wszystko pójdzie po mojej myśli.
ja&Kiw.
ja&Pauli.
..bo baaajdzo tęsknie... ;*